Kryzysowe polskie stoki - co czeka narciarzy w sezonie 2009/2010?

Jak wyglądają przygotowania do sezonu narciarskiego na polskich stokach? Jak to w kryzysie, rewelacji jeśli chodzi o nowości nie ma, za to cieszy, że większość ośrodków nie podniosła cen skipass'ów

Najważniejsze, żeby był śnieg! Polskim górom trochę do Alp brakuje (wysokościowo, bo krajobrazowo nie są wcale gorsze), lodowców też nie mamy, a pogoda jest dość chimeryczna. Pełniący funkcję dyrektora technicznego Polskich Kolei Państwowych Paweł Murzyn jest jednak dobrej myśli. - Święty Marcin (11 listopada) przyjechał na śniegu, a to u górali dobra wróżba. To już drugi śnieg, a jest w górach taka niepisana zasada, że na trzeci już można otwierać stoki.

Kasprowy bez armatek

W Polskich Kolejach Linowych (www.pkl.pl), do których poza sztandarowym Kasprowym, należy także transport na Gubałówkę, górę Żar, Palenicę koło Szczawnicy i Górę Parkową w Krynicy Zdroju, od razu słyszę, że w stosunku do ubiegłego sezonu sytuacja praktycznie się nie zmieniła. Jedyny wyjątek to Palenica, która po tegorocznych powodziach nieco się obsunęła i trzeba było zmodernizować stok. Można powiedzieć, że nieszczęście wymusiło zmiany na lepsze.

Na Kasprowym, najwyższej w Polsce górze udostępnionej narciarzom (kolejka dojeżdża na wysokość 1959 m n.p.m.) jedyne inwestycje dotyczą urządzeń do ubijania śniegu (nazwa "ratrak" nie jest w sumie poprawna, gdyż dotyczy marki pierwszych tego typu urządzeń, jakie sprowadzano do Polski w latach 70.). - Kupiliśmy dwa nowoczesne Kässbohrer'y, bo zależy nam na niezawodnym sprzęcie - mówi dyrektor Murzyn. Zaraz potem dodaje: - Ale proszę wziąć pod uwagę, że nawet nimi cudów się nie zrobi, jako że mamy naturalne stoki, i śnieg jest naturalny, a to coś innego niż kształtowanie stoku sztucznie zaśnieżanego. Niektórzy zarzucają nam nieudolność, bo tuż za miedzą Słowacy na swoich przygotowanych przez buldożery stokach, kiedy spadnie zaledwie 10 cm śniegu, mogą przygotowywać gładką nawierzchnię. U nas natomiast ze względu na przepisy parku narodowego nie można ruszyć nawet kamienia. Efekt? Żeby na naszych gołoborzach przygotować trasę, musimy mieć ponad metr śniegu, a w niektórych miejscach nawet dwa. Wielokrotnie występowaliśmy o to, by móc dośnieżać przynajmniej newralgiczne miejsca. Albo nawet nie śnieżyć, tylko przynajmniej zraszać wodą, co przyśpieszyłoby osiągnięcie pokrywy satysfakcjonującej narciarzy. Niestety, odpowiedź ze strony władz Tatrzańskiego Parku Narodowego to kategoryczne "nie" - żali się dyrektor. W innych miejscach podległych PKL nie ma takich problemów. Do zestawu już posiadanych armatek dokupiono kolejnych 10, i to automatycznych, co oznacza ich większą efektywność. Również jeśli chodzi o wyciągi, od strony technicznej wszystko jest przygotowane. "Kolejki do kolejki" w przypadku Kasprowego, niestety, pewnie tradycyjnie będą, choć i tak zimą zwiększa się przepustowość wagoników - wynosi ona 360 osób na godzinę, czyli dwukrotnie więcej niż latem.

Z Golgoty na Pilsko

Niestety, nie sposób było dowiedzieć się, jak widzi nadchodzący sezon narciarski Gliwicka Agencja Turystyczna władająca wyciągami w najsłynniejszych miejscach Beskidu Żywieckiego, czyli w Szczyrku i na górującym ponad Korbielowem Pilsku. Jeśli chodzi o ranking wysokości, Pilsko jest drugą po Kasprowym narciarską górą Polski (1557 m n.p.m.). Blisko 20 km znajdujących się tam tras obsługuje 10 orczyków i jeden wyciąg krzesełkowy. Dumą ośrodka jest licząca 4,5 km długości czerwona "piątka" - jedna z najdłuższych naszych tras, pokonująca 772-metrową różnicę wzniesień, co w naszych górach oznacza wyjątkowy wynik. Niewątpliwym udogodnieniem dla narciarzy jest to, że mając skipass z Pilska, mogą wykorzystywać go również w niedalekim Szczyrku, gdzie w ośrodku Czyrna-Solisko jest 13 orczyków dających szansę zjazdu po kolejnych 22 km tras. Są wśród nich dwie kultowe - czarna "Bieńkula" i mająca homologację FIS, a przez to często wykorzystywana do zawodów czerwona "Golgota". Szczegóły dotyczące zjazdów na wyciągach GAT w Szczyrku i w Korbielowie znajdziemy na stronach www.gat.pl

Dynamiczne Dwie Doliny

Bardzo kompetentna i, co ważne, życzliwa w udzielaniu informacji jest obsługa działającego w Beskidzie Sądeckim prężnie rozwijającego się ośrodka narciarskiego Dwie Doliny Muszyna - Wierchomla (www.dwiedoliny.com.pl). Nazwa jest jak najbardziej uzasadniona - w zeszłym roku, dzięki rozbudowie systemu wyciągów, powstało jedyne w Polsce miejsce, gdzie bez zdejmowania nart można szusować między dwoma dolinami, w tym przypadku Szczawnika i Wierchomli. - W planach mamy kolejne inwestycje, jednak ten sezon chcemy wykorzystać na usprawnianie pracy ośrodka i obserwowanie, jak nasze pomysły przyjmowane są przez gości - mówi PR Manager Dwóch Dolin Katarzyna Szewczyk. Zmiany dotyczą m.in. systemu karnetów, teraz podzielonych na różne przedziały czasowe, co dla narciarzy jest korzystniejsze. Poza tym, odpowiadając na oczekiwania klientów, obniżono kaucję za kartę magnetyczną. Każdy, kto zna Wierchomlę, przyzna, że to bardzo malownicze miejsce, które wiele osób ceni przede wszystkim za atmosferę. Ale pojeździć też jest gdzie - areał ośrodka liczy ponad 100 ha, na których wybudowano 10 wyciągów, w tym dwa krzesełkowe (najdłuższy, czteroosobowy ma długość 1600 metrów). Trasy są zróżnicowane pod względem trudności, od ubiegłego sezonu jest też snowpark.

- Dla jeszcze lepszego przygotowania tras, z których pięć jest wieczorem oświetlonych, dokupiliśmy kolejny ratrak; teraz mamy ich w sumie sześć - opowiada Katarzyna Szewczyk. - Z kolei w ramach propozycji pozanarciarskich, zainwestowaliśmy w nowe skutery śnieżne, bo te, które były do tej pory, cieszyły się takim powodzeniem, że nie zawsze ich wystarczało.

Wierchomla to typowy ośrodek rodzinny, stąd też widać w nim specjalne podejście do najmłodszych. Dla dzieci korzystających z usług szkółki narciarskiej postawiono specjalny wyciąg "Stonoga" z wydzielonym stoczkiem, na którym nie ma obaw, że ktoś malucha staranuje. Z kolei dzieci nie jeżdżące na nartach, można zostawić w działającym przy hotelu Wierchomla przedszkolu - dla gości hotelowych bezpłatnym. Podczas gdy rodzice spędzają czas na stoku (albo na zabiegach spa, bo to również ciesząca się powodzeniem propozycja ośrodka), dzieciaki lepią igloo albo uczestniczą w prowadzonych przez animatorów zabawach.

A wracając do usportowionych, narciarsko zapalonych rodzin, już teraz warto sobie wpisać do kalendarzy datę 5-7 marca, kiedy w Wierchomli odbędzie się finał XV Amatorskich Mistrzostw Polski w Narciarstwie Alpejskim i Snowboardzie - Family Cup!

Poznaj Lolobrygidę

A jak na zachodzie kraju? Największy ośrodek narciarski w tamtym rejonie stanowi SkiArena Szrenica na stokach ponad Szklarską Porębą (www.sudetylift.com.pl). Wśród około 20 km tras jest m.in. mająca wielu fanów, ciągnąca się przez 4,4 km "Lolobrygida", a także prosty, oświetlany wieczorami "Puchatek". Jednakże serce ośrodka, gdzie przebywa zawsze najwięcej osób, to bez dwóch zdań Hala Szrenicka, przy której mieści się popularne schronisko. W sumie cały ośrodek obsługują dwie koleje linowe i cztery wyciągi. - To co mamy obecnie, to praktycznie ta sama oferta od 15 lat, poza wyciągiem "Świąteczny Kamień", który powstał osiem lat temu - mówi Jan Dębkowski, dyrektor techniczny zarządzającej ośrodkiem spółki Sudety Lift. I dodaje z optymizmem: - Mamy jednak nadzieję, że w przyszłym roku powstanie wreszcie nowa kolej sześcioosobowa, o którą staramy się już 13 lat! Inwestycja obejmie również poszerzenie nartostrad już istniejących, w tym ulubionej przez wielu narciarzy najtrudniejszej, czarnej trasy FIS. Przyszłoroczny plan przewiduje również naśnieżanie prawie wszystkich nartostrad, włącznie z Halą Szrenicką, na której póki co wiatr często wywiewa śnieg. Jak na razie armatki pracują tylko do granicy lasu.

Ale nie tylko wyciągi przyciągają do Szklarskiej Poręby licznych gości. Powodem są też liczne imprezy, od wyścigów psich zaprzęgów począwszy, przez słynne Śniegolepy, czyli mistrzostwa w rzeźbieniu w śniegu, po imprezy stricte narciarskie - zarówno dla narciarzy biegowych (Bieg Piastów, Bieg bez Granic - po części po stronie czeskiej), jak i zjazdowych (Puchar Radiowej "Trójki", Narciarski Slalom Retro, Gwiazdy na Śniegu - z udziałem znanych postaci show-biznesu, czy przygotowywany na 27 marca Puchar Burmistrza Szklarskiej Poręby, w którym wystartować mogą wszyscy chętni narciarze i snowboardziści).

Oczywiście wymienione ośrodki to nie wszystkie, jakie mamy w kraju. Wybór jest całkiem spory - choćby okolice Wisły, Białki Tatrzańskiej, Krynicy Górskiej, Zieleńca, Świeradowa i wiele innych. Trzymajmy kciuki za śnieg!

Copyright © Agora SA